Drodzy moskwiczanie i goście stolicy! Moskiewskie metro to system transportu, którego użytkowanie wiąże się z podwyższonym ryzykiem.

(Informacja w wagonie metra)

niedziela, 3 marca 2013

[ Organizacyjna I ]




Stwierdziłam jakiś czas temu, że wypada napisać coś w stylu notki organizacyjnej, tylko nie mam pojęcia, jak się za to zabrać.

Zacznę może od podziękowania wszystkim autorom, którzy zdecydowali się uczestniczyć w życiu bloga. Dziękuję. Naprawdę wiele to znaczy dla mnie i Andrzejka, który(a) morduje się z Internetem, ale wiem, że na pewno też to docenia. Co poniektórzy słyszeli, że miałam wielkie obawy, czy to wyjdzie. Poniekąd się sprawdziły, bo blog miał swój zastój. Przepraszam. Po prostu każdy ma ten czas, kiedy kompletnie nie ma pojęcia, co robić. Człowiek nie jest w końcu maszyną, a walka z weną trwa.
Dobrze, mając za sobą durnowaty wstęp, przejdę do nieco ważniejszych spraw. Przyszło mi na myśl, że możecie w ramach rozruszania bloga pomolestować zakładkę „Zagrożenia”, zesłać na nasze postacie jeszcze więcej niebezpieczeństw. Bo, kto wie, jakie potwory wykreuje promieniowanie? Myślałam także razem z Andriuchą nad jakimś konkursem. Najpierw przychodziły nam do głowy dziwne pomysły, które być może ujrzą światło dzienne trochę później, ale stwierdziłyśmy, że aktualnie najrozsądniej będzie zorganizować konkurs na cytat w belce bloga. Belka świeci pustkami i głosi to samo, co adres. Nie fajnie. Niestety (stety) moje „Co dwie głowy to nie jedna” Andrkowi do gustu nie przypadło, więc macie pole do popisu.
Oprócz tego wspominałam parę razy o planowanym evencie. Miałoby to miejsce na czacie, w formie wspólnego opisywania wątku (w kolejności losowej, jeden po drugim - jak kto chce). Wolałabym, żebyśmy razem wybrali, do jakiego zdarzenia chcielibyśmy grać. Ja myślałam nad wspólnym wyjściem na powierzchnię, na przykład w poszukiwaniu czegoś (do ustalenia), w międzyczasie nagle wszystkim mutantom przypomniało się wejście do metra i zgromadzili się tam, atakując nasze biedne postacie. Lub coś w tym stylu. Oczywiście nie jest to jedyna opcja, w grę wchodzą także konflikty podziemne; wybuch (kolejnej) wojny pomiędzy frakcjami/stacjami, nowy wysyp potworów, problemy ze światłem czy wodą, plotki o pojawieniu się jakiegoś maga i sprawdzenie, o co chodzi. Chociaż niektóre z wymienionych przykładowych pomysłów bardziej nadają się na ciągłe opowiadanie blogowe, niżeli parogodzinny event czatowy.
Właśnie – co powiecie na tego typu opowiadanie blogowe?
W wolnej chwili (tj. niedługo, obiecuję) zajmę się informacyjnym opisywaniem stacji. Ktoś chciałby pofantazjować nad którąś? W końcu nie każda jest opisana i możemy się zgrać się z wyobraźnią i wytworzyć coś fajnego. A taki już zupełny hardcore: właśnie wpadłam na zrobienie cennika w metrze. Fakt, przydatne będzie to-to, ale i cholernie trudne do zrobienia. Także tego, jak byście chcieli, potrzebowałabym pomocy.
Mniej ważne sprawy.
Grisza. Co z Tobą? Prosiliśmy Cię o poprawę karty (24.02) i do dzisiaj (03.03) nie ma żadnego odzewu. Nie wiem, co mam z Tobą zrobić. I to wcale nie jest wina mojego wszechobecnego nierozgarnięcia.
Z tego, co zdążyło mi się podejrzeć na blogu, udzielają się ciągle te same osoby. Świetnie, naprawdę się cieszę i jestem z was dumna, oby tak dalej. Jestem zadowolona, że się dogadujecie (jak już przy dogadywaniu jestem, napomknę zdarzenie na krzykopudle. Necro, wybacz ten atak. Wiem, że nie powinnam i będę się pilnować. Przynajmniej takie mam zamiary), ale co z tymi, którzy rzadziej wątkują? No ja rozumiem, że są problemy realne, rozumiem, że jest szkoła, że są znajomi, ale nawet minimalna aktywność byłaby super. Chociażby wejście na czat raz w tygodniu, jak nie ma się weny na wątki. Ja sama mam problemy z wymyśleniem odpowiedzi i dlatego trzeba czekać, aż łaskawie odpiszę. Za to również przepraszam. Muszę w końcu nauczyć się odpowiedzialności.

No i to by było na tyle. Chyba że coś mi się przypomni, w co wątpię. Mam nadzieję, że jakoś to znieśliście i nie jest tak źle, jak myślę.
Przynudzania ciąg dalszy za jakiś czas. 
 

Fai quello che fai, attento a quello che fai.


Misza Aristow

Nieraz nazywany Hunter.
25 lat
Stalker-Najemnik
Neutralny
Niby podlega frakcji Hanza.
Mieszka raczej gdzie mu lepiej w danym tygodniu.

Zmienny, nigdy nie bądź pewny co do jego reakcji.
Wulgarny, obrazi cię na setki różnych sposobów. Sarkastyczny, kiedy ma zły dzień. Przyjazny, w dobrych dniach. Uśmiechnięty, raz szczerze, a raz nie. Ciekawski, jedyna poważna słabość w jego charakterze. Wędrowiec, nie usiedzi w miejscu zbyt długo. Drażniący, lubi wkurzać innych i robi to gdy może. W gronie przyjaciół to zaskakująco miły osobnik, chociaż nie zawsze. Przy pierwszym spotkaniu raczej nie przyciąga ludzi do siebie tylko ich odpycha, ale wyjątki są. Na co dzień raczej małomówny, często zamyślony. Doradzić potrafi, pomocny nie przyjmuje od nikogo woli radzić sobie sam.

Wiele osób go zna bo wszędzie można go spotkać, więc wiedzą oczywiście jak wygląda. On sam nie lubi się wyróżniać, co jakoś słabo mu wychodzi w ostatnim czasie. Wysoki nawet jest bo ma 189 cm wzrostu, waży ile powinien dzięki czemu jest dobrze zbudowany. Wyraźny zarys mięśni pod skórą. Kilka niewielkich tatuaży. Ciemne włosy i jasno brązowe oczy, jego tęczówki od jakiegoś czasu są wręcz bursztynowe, nikt nie wie dlaczego....a raczej nikt poza nim. Ludzie którzy mieli z nim do czynienia twierdzą że ma "wilczy uśmiech", czego powodem jest dziwna drapieżność w nawet najlżejszym wygięciu warg. W większości przypadków ubrany w identycznie;czarna koszulka, skórzana kurtka, desanty, bojówki bądź wytarte jeansy. Zawsze na szyi ma nieśmiertelniki, które dostał do ojca.

Dodatkowo
- Gdy był czterolatkiem miał wypadek o którym teraz niechętnie wspomina, skutek jednak jest taki że nie czuje strachu za to nauczył się szybko oceniać sytuację i wycofywać gdy trzeba.
- Jest Biseksualny, albo może bardziej Homo.
- Zawsze ma przy sobie broń; dwa noże i przerobiona beretta M9.
-Blisko niego przeważnie jest wilczur, Deus.
- Ma swoje tajemnice, których nie zdradza nikomu.
- O swojej przeszłości nie mówi nigdy.

[Witam, karta miała być inna, ale trudno. Czy coś zmienię, możliwe. Wszelkie wątki i powiązania mile widziane, im bardziej zakręcone tym lepiej.]